MKS "Włókniarz" Mirsk - Oficjalny Serwis Klubu

Remisem 0:0 zakończył się mecz Włókniarza Mirsk z Bielawianką Bielawa. Wynik ten nie satysfakcjonuje żadnej ze stron, a powody do niezadowolenia mogą mieć zwłaszcza gospodarze, gdyż zmarnowali rzut karny i przez długi okres czasu grali z przewagą jednego zawodnika.

Od początku lepsze wrażenie sprawiali miejscowi. Nie było mowy o totalnej ofensywie, ale to Włókniarz starał się prowadzić grę i to jego zawodnicy mieli więcej do powiedzenia w środku pola. Ich wysiłek mógł przynieść efekt w 43-ej minucie, bo za przewinienie na Jarosławie Wichowskim sędzia Mateusz Maj podyktował rzut karny. Niestety dla mirszczan, ze strzałem Pawła Niemienionka poradził sobie Tomasz Pełka. - Sprawiedliwości stało się zadość, bo faulu na pewno nie było - zapewniał Albert Połubiński, trener Bielawianki. Podobnego zdania była większość kibiców na trybunach.

Kilka minut po przerwie drugą żółtą kartkę otrzymał Michał Łaski, co sprawiło, że bielawianie musieli mocno zweryfikować swoje cele. Zamiast grać o pełną pulę, skupili się na obronie bezbramkowego rezultatu. Cel udało im się osiągnąć, choć w końcowe Włókniarz był bliski zdobycia bramki, jednak świetnie dysponowany Pełka poradził sobie z uderzeniem Dawida Grygiela. Chwilę później Wichowski niemal pokonał bramkarza Bielawianki bezpośrednio z rzutu rożnego. Piłka minimalnie minęła drugi słupek bramki gości.

- Zdecydowanie straciliśmy dzisiaj dwa punkty. Szkoda, bo Bielawianka to nasz rywal w walce o utrzymanie w IV lidze dolnośląskiej. Tam przegraliśmy 0-1, dzisiaj można było ten bilans wyrównać. Szukając pozytywów tej inauguracji, to cieszy fakt, iż zagraliśmy na zero z tyłu. Martwi natomiast kontuzja Szymona Morzeckiego. Była już wypisywana kartka ze zmianą, a nim do niej doszło Szymon doznał urazu kolana - powiedział po meczu trener Włókniarza - Przyjechaliśmy do Mirska, aby wywalczyć trzy punkty. Przebieg meczu sprawił, że musimy być zadowoleni z jednego punktu. Zagraliśmy słabo w pierwszej połowie. Po zmianie stron prezentowaliśmy się lepiej, ale szybko utemperowała nasze zapędy czerwona kartka. Później pilnowaliśmy wyniku - dodał szkoleniowiec rywali.

Piotr Kuban
www.jg24.pl

WŁÓKNIARZ - BIELAWIANKA BIELAWA 0:0

Żółte kartki: Sz. Morzecki, Dołęga oraz Kozachenko, Ślepecki, Łaski. Czerwona kartka: Łaski (53 - za dwie żółte). Sędziowali: Mateusz Maj oraz Krzysztof Musiałowski i Jakub Szkutnik. Widzów: 100.

WŁÓKNIARZ: Swarzyński - Dołęga (77. Badura), Kowalski, Ł. Niemienionek, Juźwik - B. Morzecki, Dasiak, P. Niemiemionek, D. Grygiel - Sz. Morzecki (86. Pogodziński), Wichowski.

BIELAWIANKA: Pełka - Łaski, Morasz, Tyc, Kozachenko - Lechocki (46. Chęciński), Sienkiewicz, Prokop (90. Majowicz), Malka - Piątkowski (84. Szydłowski), Żyłka (25. Ślepecki).