Kompletnie bez szczęścia gra Włókniarz w bieżących rozgrywkach. Dzisiaj pomimo, że graliśmy z wiceliderem była spora szansa nawet na zwycięstwo. Duszna pogoda nie pomagała piłkarzom w stworzeniu jakiegoś specjalnie dynamicznego widowiska, ale przyjmując poprawkę na warunki pogodowe mecz był całkiem interesujący. Przewagę w polu miała drużyna gości ale sytuacje bramkowe wyszły na remis. W 23 minucie na bramkę Włókniarza strzelał Godlewski, piłka odbiła się od Niemienionka i zmyliła Warchała. Pod koniec pierwszej połowy błąd obrońców Czarnych wykorzystał Gajewski, który popisowo ograł dwóch defensorów i strzelił nie do obrony po długim rogu bramki Hubskiego. 1:1 do przerwy.
Druga połowa wydawać by się mogło, że rozpoczęła się w sposób wymarzony dla miejscowych. W 50 minucie po strzale z dystansu Gajewskiego piłkę przed siebie odbił golkiper gości, dopadł do niej Krawczyk II i strzelił nie do obrony. Wszystkim wydawało się że bramka zdobyta została prawidłowo, innego zdania był sędzia-asystent, który podniósł chorągiewkę sygnalizując pozycję spaloną strzelca. Po tym zdarzeniu włókniarze stracili chyba wiarę w końcowy sukces, a dowodem na to były dwie kolejne bramki dla gości strzelone w kilkuminutowym odstępie.
Niestety, ponowie nie udało się zainkasować chociażby jednego punktu. W przyszłym tygodniu czeka nas kolejne trudne zadanie, a mianowicie lokalne derby w Gryfowie Śląskim.
WŁÓKNIARZ - CZARNI 1:3 (1:1)
Bramki: 0:1 - Niemienionek (samob.) (23), 1:1 - Gajewski (43), 1:2 - Godlewski (73), 1:3 - B. Sikora (75). Sędziował: Piotr Tośko. Żółte kartki: Niemienionek - Mankiewicz, Złocik. Widzów: ok. 200.
WŁÓKNIARZ: Warchał - Dołęga, Kowalski, Niemienionek, Supel (80. Faściszewski) - Dubiel, Badura, Krawczyk I, Krawczyk II - Gajewski, B. Morzecki.
CZARNI: Hubski - Kufel, M. Sikora, Bowszys, Skolimowski (46. Woźniczka) - Mankiewicz (88. Jankowski), B. Sikora (85. Podobiński), Wrona, Wołoszyn (46. Włodarek) - Godlewski, Złocik.