MKS "Włókniarz" Mirsk - Oficjalny Serwis Klubu

Włókniarz w meczu z Łużycami odniósł efektowne, wysokie zwycięstwo, które przy lepszej skuteczności mogło ocierać się o wygraną dwucyfrową. Pomimo problemów kadrowych związanych z kontuzjami zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, w którym zdecydowanie dominowaliśmy. Łużyce robiły co mogły, ale przy obecnym stanie kadrowym na niewiele to wystarczyło. Jeszcze kilka lat temu obie drużyny grały w czołówce IV ligi i ich spotkania elektryzowały cały jeleniogórski region piłkarski, dzisiaj tylko Włókniarz prezentuje odpowiedni poziom, Łużyce po czwartoligowym spadku przeżywają wyraźny kryzys.

Mecz od początku przebiegał pod dyktando miejscowych. W 5 minucie po uderzeniu w rzutu wolnego Bartek Morzecki trafił w słupek. W 16 minucie ten sam zawodnik także z rzutu wolnego egzekwowanego z narożnika pola karnego mocno uderzył w stronę bramki, piłkę po drodze musnął jeszcze jeden z zawodników Łużyc i ta kompletnie zaskoczyła Kukiełkę. W 24 minucie było już 2:0, "Bućko" Morzecki dostał idealne podanie od Łukasza Niemienionka, minął defensywę Łużyc i potężną bombą pod poprzeczkę strzelił swoją drugą bramkę. Goście chwilę później zrewanżowali się zaskakującym lobem Macioszczyka po którym piłka trafiła w poprzeczkę. Po kolejnych paru minutach kolejne świetne podanie "Kazka" Niemienionka, tym razem do Szymona Morzeckiego i ten w sytuacji sam na sam nie dał Kukiełce żadnych szans.

Druga odsłona rozpoczęła się od mocnego uderzenia gości. W 47 minucie Mandżejewski stojąc praktycznie przed pustą bramką trafił w poprzeczkę, piłka wróciła w pole karne, a tam "Kazek" sfaulował jednego z łużyczan i decyzja sędziego mogła być tylko jedna - "jedenastka", pewnie wykorzystana przez Modzelewskiego. Włókniarze nie zrazili się takim obrotem sprawy i w 54 minucie na strzał z 25 metrów zdecydował się Piotrek Chlabicz. Strzał był co prawda mocny, ale w środek bramki, ale kompletnie zawiódł bramkarz Łużyc, któremu piłka po odbiciu się od rąk przeszła między nogami i wpadła do siatki. Miejscowi cały czas nacierali i w konsekwencji w 66 minucie chwilę wcześniej wprowadzony Patryk Czyrko w sytuacji sam na sam pewnym strzałem wyprowadził miejscowych na prowadzenie w stosunku 5:1. Gości całkowicie dobił "Kazek" Niemienionek, który w 73 minucie skutecznie zamknął mocne dośrodkowanie piłki w pole karne przez Bartka Morzeckiego.

WŁÓKNIARZ - ŁUŻYCE LUBAŃ 6:1 (3:0)

Bramki: 1:0 - B. Morzecki (16), 2:0 - B. Morzecki (24), 3:0 - Sz. Morzecki (30), 3:1 - Modzelewski (47 - rzut karny), 4:1 - Chlabicz (54), 5:1 - Czyrko (59), 6:1 - Ł. Niemienionek (66). Żółte kartki: Ł. Niemienionek, Juźwik oraz Stoń, Mandżejewski, Kościecha. Czerwona kartka: Stoń (67 - za dwie żółte). Sędziował: Piotr Bajer. Widzów: 200.

Włókniarz: Jaworski - P. Grygiel, Kowalski, P. Niemienionek, Juźwik - Tylus (59. Czyrko), Chlabicz, Ł. Niemienionek (79. Krawczyk), W. Jasiński (70. Badura) - Sz. Morzecki (83. J. Niemienionek), B. Morzecki.

Łużyce: Kukiełka - Sudnik, Modzelewski, Fereniec, Stoń - Misiurek, Mandżejewski, Jakimowicz, Macioszczyk - Grygo (42. Stanowski), Kościecha.