VI kolejka IV ligi dolnośląskiej - wysoka przegrana, ale bez wstydu.
Dodane przez mkswlokniarz dnia 14/09/2014 12:01
Pojedynek z liderem IV ligi dolnośląskiej, niepokonanym dotychczas KS-em Polkowice był dla kibiców prawdziwą gratką. Cześć z nich uważała nawet, że Włókniarz, coraz lepiej radzący sobie na czwartoligowych boiskach pokusi się o niespodziankę i urwie punkty renomowanemu przeciwnikowi. Ostatecznie mecz został przegrany ale pomimo wysokiego, niekorzystnego wyniku, długimi momentami udawało się nawiązywać wyrównaną walkę z piłkarzami, którzy tak naprawdę funkcjonują w Polkowicach na zawodowych zasadach, piłka nożna jest ich pracą i tylko na niej mają się skupiać, w odróżnieniu od większości zawodników z drużyn naszej IV ligi, którzy rozgrywki te często łączą z pracą czy nauką...

galeria meczowa


Rozszerzona zawartość newsa
Pojedynek z liderem IV ligi dolnośląskiej, niepokonanym dotychczas KS-em Polkowice był dla kibiców prawdziwą gratką. Cześć z nich uważała nawet, że Włókniarz, coraz lepiej radzący sobie na czwartoligowych boiskach pokusi się o niespodziankę i urwie punkty renomowanemu przeciwnikowi. Ostatecznie mecz został przegrany ale pomimo wysokiego, niekorzystnego wyniku, długimi momentami udawało się nawiązywać wyrównaną walkę z piłkarzami, którzy tak naprawdę funkcjonują w Polkowicach na zawodowych zasadach, piłka nożna jest ich pracą i tylko na niej mają się skupiać, w odróżnieniu od większości zawodników z drużyn naszej IV ligi, którzy rozgrywki te często łączą z pracą czy nauką.

Goście rozpoczęli mecz bardzo spokojnie, bez jakichś huraganowych ataków, wyraźnie szanując piłkę i rozgrywając ją bardzo dokładnie. Włókniarz też nie cofnął się do specjalnie skomasowanej obrony i w miarę swoich możliwości starał się przede wszystkim kontratakować. W 8 minucie przed dobrą okazją stanął Fryzowicz ale mając przed sobą tylko Matuszaka fatalnie przestrzelił. W 12 minucie w małym zamieszaniu przed polem karnym Polkowic, interwencja Primela zażegnała niebezpieczeństwo. Wreszcie w 23 minucie Szymon Kozołubski skutecznie wywalczył piłkę przed polem karnym rywala, niestety doznając przy tym kontuzji, piłkę przejął Jarek Wichowski, minął jednego z obrońców i mając przed sobą tylko Primela pewnie umieścił ją w siatce. Poddenerwowani goście szybko starali się wyrównać i już w 26 minucie po strzale Bancewicza z rzutu wolnego Matuszak z najwyższym trudem skierował piłkę na poprzeczkę. Goście atakowali ale Włókniarz skutecznie się bronił. Wtedy zupełnie niepotrzebnie postanowił przypomnieć o sobie arbiter. W 34 minucie Kaliciak w walce o piłkę z jednym z mirskich defensorów przykląkł w polu karnym, następnie podniósł się i kontynuował grę. Sędzia po chwili zawahania zupełnie nieoczekiwanie gwizdnął, oznajmiając faul i tym samym dyktując rzut karny dla gości, którzy byli  nie mniej zdziwieni takim obrotem sytuacji niż kibice i zawodnicy Włókniarza. Bardzo duża kontrowersja przy decyzji sędziego, który chyba jako jedyny na stadionie zobaczył faul podczas tej akcji. Do piłki ustawionej  na 11 metrze podszedł Kaliciak i pewnym strzałem doprowadził do remisu. Goście poszli za ciosem i w 39 minucie błąd bramkarza, który niepewnie łapał piłkę, wykorzystał Fryzowicz dobijając piłkę po swoim strzale. Włókniarz nie załamał się i w 43 minucie miał niepowtarzalną szansę na wyrównanie stanu spotkania. W pole karne wbiegł Jarek Wichowski i podczas interwencji obrońcy upadł na murawę. Sędzia podyktował rzut karny ale i w tym przypadku można mieć zastrzeżenia czy faul na pewno był. Wobec opinii wielu kibiców, niekoniecznie, i tym samym arbiter popełnił raczej kolejny błąd niż podjął prawidłową decyzję. Do jedenastki podszedł Bartek Morzecki ale strzelił bardzo źle, w środek bramki i dodatkowo wysoko nad poprzeczką.

Początek drugiej połowy to w miarę wyrównana gra, goście oczywiście byli częściej w posiadaniu piłki ale Włókniarz tradycyjnie starał się odgryzać kontrami. W 56 minucie w dobrej sytuacji znalazł się ponownie Jarek Wichowski, który mając asystę w postaci jednego z obrońców KS-u oddał strzał, niestety niecelny. Chwilę później po dośrodkowaniu ciekawą okazję miał Adam Kowalski ale wyraźnie zaskoczony tym, że piłka leci w jego kierunku oddał sytuacyjny strzał, bardzo niecelny. Gospodarze  coraz bardziej opadali z sił czego skutkiem była bramka z 75 minuty po celnej główce Kasińskiego. W końcówce niepodzielnie na boisku rządził już KS, który wykorzystał do maksimum swoje szanse. Najpierw w 83 minucie Bancewicz płaskim strzałem tuż przy słupku pokonał Matuszaka, a chwilę później Jurak w bardzo podobny sposób ustalił wynik na 1:5.

 
WŁÓKNIARZ - KS POLKOWICE  1:5 (1:2)

Bramki: 1:0 - Wichowski (23), 1:1 - Kaliciak (34 - rzut karny), 1:2 - Fryzowicz (39), 1:3 - Kasiński (75), 1:4 - Bancewicz (83), 1:5 - Jurak (87). Żółte kartki: P. Niemienionek oraz Fryzowicz, Magdziak. Sędziował: Damian Grabowski oraz Adrian Dorecki i Tomasz Biel. Widzów: 250.

WŁÓKNIARZ: Matuszak - P. Grygiel, Kowalski, P. Niemienionek, Becker - J. Jasiński (72. Ł. Niemienionek), Woźniczka, Sz. Morzecki (83. Tylus), B. Morzecki - Wichowski (90. Kocój), Kozołubski (26. Badura).

KS: Primel - Szymik (85. Karpiński), Kasiński, Sworacki, Zawadzki (60. Magdziak) - Wacławczyk, Drzazga (85. Kochman), Fryzowicz (82. Dybizbański), Bancewicz - Kaliciak (68. Dziadowicz), Szuszkiewicz (80. Jurak).

galeria meczowa

VI kolejka IV ligi dolnośląskiej - 13.09.2014:
GKS Kobierzyce - Miedź II Legnica 1:6
BKS Bolesławiec - Granica Bogatynia 1:1
Włókniarz Mirsk - KS Polkowice 1:5
Olimpia Kowary - Orzeł Ząbkowice Śląskie 1:0

14.09.2014:
LKS Stary Śleszów - Chojnowianka Chojnów
Widawa Bierutów - Nysa Zgorzelec